Autor |
Wiadomość |
<
"Anatomia Duszy i Ciała" - Narthon Verth (Atuty i Umiejętności)
~
Umiejętności: Praktyczne
|
|
Wysłany:
Sob 15:28, 19 Sty 2008
|
|
|
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szare Pustkowia Ogrodu Śmierci
|
|
Jasne promienie Księżyca odbijały się od każdej kropelki potu.
Śmierć już czekała ostrząc swą kosę i oblizując nieistniejące wargi.
Jednak "Łowcy" nie mieli zamiaru się poddawać, i cóż, że z tropicieli stali się ofiarami. Nie zależało to przecież od nich. Zdrada. To jej wina. Ponętna kochanka wabiąca słabych w swe demoniczne sidła.
Wilkołaki były coraz bliżej. Ich nienaturalnie wielkie cielska zbliżały się do zdenerwowanych, lecz nie przerażonych, wampirów. W końcu musiał nadejść ten moment. Walka.
Dowódca oddał pierwsze strzały ze swojej ulubionej broni.
Ciężka Kusza "Szalony Braciszek" był w jego rękach bardziej niebezpieczny niż najpotężniejszy artefakt. Padły trzy bestie. Kropla w morzu potrzeb.
Viurvel wtedy najmłodszy w drużynie zrobił coś zadziwiającego. Używając swej niezwykłej zwinności i ogromnej siły rozprawił się w rekordowym czasie z dwiema największymi maszkarami.
Upragniona krew skapywała po jego skroniach.
Wysiłek był nieludzki - ale przecież nie dokonał tego człowiek.
Banda sług ośmielona wyczynami swoich martwych panów zawyła złowieszczo. Czym prędzej dobyli, co większych gałęzi i leżących wszędzie blaszanych płyt.
Do opisania dalszych zdarzeń wystarcza tylko jedno słowo - "rzeź".
Na jednego wilkołaka przypadał tuzin ludzkich zwłok.
Za jednego wampira ginęły dziesiątki wrogów.
Wielu powróciło rannych, a łupy nie wynagrodziły strat...
Ale nie to się liczyło...
Zwycięstwo. Wygrana.
Pokonanie zdrajców.
To było ważne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|